Mimo, że świat cały srał żarem w kwestii wyborów prezydenckich w USA, ja milczałem. Uważam, że charakter tej strony daleki jest od kwestii politycznych i mieszanie moich zajawek artystycznych z wizerunkiem Donalda Trumpa jest czymś sztucznym. Wiadomo mógłbym na ten temat publikować wieści wiele, by w tym jakże gorącym okresie nabić sobie wyświetleń, lecz bardziej niż wejścia na stronę szanuję tych, którzy bez takich "gorących tematów" odwiedzają mnie tu.
Dziś jednak przyszło mi napisać coś w tej kwestii, lecz daleko temu do popierania bądź negowania kontrowersyjnej postaci Trumpa. Błąd ten natomiast popełnił Matt LeBretton, pracujący dla New Balance, który w jeden ze swoich wypowiedzi wspomniał o pozytywnych konsekwencjach wyboru Trumpa na prezydenta. Co prawda nie powiedział, że Trump jest zajebisty i marka New Balance go wspiera, ale kontekst wypowiedzi internautom potrzebny nie jest. Im wystarczy nagłowek. Ten o poparciu Trumpa przez New Balance wystarczył, by ludzie zaczęli publikować na Twitterze zdjęcia i filimiki z tego jak palą bądź wyrzucają do kosza swoje kicksy sygnowane wielką literą N.
— Jon Targaryen (@tbrooks__) 10 listopada 2016I cała reszta
— kiemzi (@kiemzi) 10 listopada 2016
— Jean Ralphio (@MMArtinitus) 10 listopada 2016
— ancient krab man🦀 (@SquidDad) 10 listopada 2016
— gay boots (@omaha_trash) 10 listopada 2016
— Nick Mojica (@NickMojica89) 10 listopada 2016
@SoleCollector @newbalance let's just pretend like they flushed 💩👟🚽 pic.twitter.com/DWjkPLTw2l— 🐣✨ (@artsy_indy) 10 listopada 2016
I gdy New Balance dostawał kolejne pociski w swoją stronę, inna marka uznała że to dobry sposób by wykorzystać sytuację. Reebok zaczął wyszukiwać wszelkie filmiki i zdjęcia ludzi niszczących swoje NB i w komentarzu proponować im nową parę butów skoro tych się pozbyli.
Szkoda mi trochę New Balance, szczególnie że wypowiedź odnosiła się do wspieranego przez Baracka Obamę Partnerstwa Transpacyfinczego (TPP) i tego, że ich celem jest produkowanie jak największej ilości produktów w USA, a nie poza jego granicami. Donald Trump jak i Hillary Clinton w swoich programach komunikowali brak aprobaty dla TPP, stąd też wypowiedź na temat tego, że wraz ze zmianą prezydenta sprawy mogą pójść w dobrym kierunku. Niestety internet jest bezlitosny i trzeba uważać jak się wypowiada.
.zulu kuki
0 komentarze:
Publikowanie komentarza