Lista moich ulubionych pozycji filmowych jest całkiem spora. Oczywiście z Królem Lwem na podium. Lecz przeważnie te filmy raczej odległe są od bajkowej krainy Simby. Dalekie są też od szczęśliwych zakończeń. Efektów specjalnych zbytnio też bym się nie spodziewał. Za to możesz spodziewać się bardzo surowego klimatu, bezpośredniego przekazu, brutalności dnia codziennego i człowieka, jako głównego bohatera w świecie problemów. I nie, nie są to problemy USA z nadlatującymi z galaktyki obcymi, którzy chcą zniszczyć świat. Popcornu nie polecam dziś.
1. La Haine
_____________________
2. Kidulthood
_____________________
3. Tribe
_____________________
4. Cargo 200
_____________________
5. The Holy Mountain
Nie opisałem żadnego filmu specjalnie. Każdy z nich to w jakimś stopniu ciężki kaliber. Ostatnia pozycja jest dosyć mocno odbiegającą opcją od pozostałych. Psychodeliczny klimat Jodorowsky'ego z 1973 roku jest idealną metaforą czasów obecnych. Tyle z opisów. Lepiej obejrzeć.
.zulu kuki
0 komentarze:
Prześlij komentarz