Słynny pies-pająk
Wardęgi dobił już ponad 100 mln wyświetleń na YT. Ale jak trąbią niektóre
portale internetowe, został tu naruszony kodeks karny, którego paragraf mówi: „Kto
naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego
uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.”. Idąc
dalej tym tropem znalazłem informację, iż vloger, a raczej jego pies, może
skończyć w więzieniu za straszenie ludzi. Czytając to, nie wiedziałem czy złapać
się za głowę, czy zasłonić usta przed parsknięciem śmiechem.
Jedno
wiedziałem na pewno. Owy filmik w pierwszej kolejności natchnął mnie (i pewnie
nie tylko mnie) do zastanowienia się, czego tak właściwie ludzie się tam boją.
Włochatej biegnącej kulki, której kształtów i formy nie są w stanie określić?
Boją się tego, że biegnie w ich stronę? Boją się tego, co nieznane? Bo chyba
nie wierzą w pająki tych gabarytów? ;>
Natchnęło
mnie to do głębszej rozkminki. Kilka spraw a propos lęku. Check it ;)
Czym różni
się od strachu? W kilku zdaniach:
Źródło naszego
strachu możemy określić. Strach jest widoczny na zewnątrz, lęk zaś ma charakter
wewnętrzny. Jego źródło jest wytworzone przez wyobraźnię. Strach jest
potrzebny. Pozwala wszelkim gatunkom na Ziemi przetrwać. Gdyby nasi
pradziadowie nie bali się tygrysów szablozębnych, wyginęlibyśmy miliony lat
temu.
Lęk to taki
worek, który napełniamy w czasie całego naszego życia. Rośnie on wraz z bólem,
którego doświadczasz. Kiedy czujesz ból, oczywistym jest, że Ci się to nie
podoba i chcesz tego unikać. Wtedy ból zamienia się w lęk.
Prosty
przykład, choćby ze szkolnego wystąpienia:
Często
występujesz publicznie i jesteś w tym całkiem dobry. W połowie jednego z
wystąpień tracisz wątek, gubisz się, zaczynasz się jąkać, plącze Ci się język i
nogi. Pocisz się. Chciałbyś skończyć to, co zacząłeś, ale nawet nie możesz się
skupić. Czujesz się bardzo niekomfortowo. Przepraszasz, zaczynasz od nowa, bądź
wychodzisz. Tak czy siak, czujesz się z tym źle i ciągnie się to za Tobą przez
cały dzień. Przy kolejnej propozycji wystąpienia publicznego uważasz, ze nie
podołasz, rezygnujesz. Tym samym dodajesz kolejny element do swojego worka
lęku.
Jedni boją
się ponownie zakochać z powodu ostatniego zawodu miłosnego, inni podejmować
nowe wyzwania, bo kiedyś im się nie udało. Wszystko, co ma dla nas znaczenie,
jednocześnie sprawia nam ból.
Lęk jest
przyczyną tego, że wielu talentów na tym świecie nigdy nie poznamy, bo zaszyły
się z obawy przed ponownym odczuciem bólu rozczarowania. Jak pisałem w
poprzednim artykule, przeważnie boimy się tego, co sobie uroimy. Boimy się
podjęcia kolejnej próby, gdyż ostatnio nam się nie powiodło.
Ale przecież
kolejna próba nie musi być kolejną klęską, prawda? Nie dowiesz się, jeśli nie
zaryzykujesz. Monitoruj siebie. Jeśli używając pewnych składników coś Ci nie
wyszło, zmień je i próbuj dalej, do skutku. Jak powiedział mój znajomy tancerz:
„Używając tych samych składników, danie się nie zmieni”. Póki próbujesz i
walczysz – jesteś zwycięzcą.
Ok, ale co
zrobić, aby w najszybszy sposób pozbyć się uczucia lęku?
Odpowiedź
jest bardzo prosta i kontrowersyjna.
Miej w d****
to, czego się lękasz. Martwiąc się na zaś, sam siebie ograniczasz. Nie masz
wpływu na wiele rzeczy, więc po co się nimi martwić i skupiać się na nich,
zamiast żyć tu i teraz i próbować stawiać nowe kroki w stronę bycia lepszym
człowiekiem? ;)
Wydarzenia z
przeszłości są nie do zmienienia, gdyż już się wydarzyły. Jeśli ich skutki
trapią Cię do dziś, a jesteś w stanie coś naprawić/zmienić – zrób to i nie
utrudniaj sobie życia ;). Miej odwagę kogoś przeprosić, coś naprawić i nie
odbieraj tego jako „płaszczenia się przed kimś”. To tania wymówka ludzi, którzy
boją się zainicjować rozmowę. Przebaczenie jest domeną silnych. Nie czekaj, aż
ktoś zrobi to pierwszy. Możesz się nigdy nie doczekać.
Jeśli zaś
nic nie da się z tym zrobić, zaakceptuj to, na co nie masz wpływu. Martwieniem
się przeszłości nie naprawisz ;)
W przypadku
przyszłości, o którą się martwimy, jest nieco inaczej. Martwimy się po raz
kolejny czymś, czego nie ma. Jednak strach przed nieznanym jest rzeczą
naturalną. Boimy się klęski i tego, że może nam się coś stać. Ale przecież przyszłość
(bliska i daleka) nie musi jawić się w czarnych barwach. Wystarczy uwierzyć w
siebie i sprawić, aby wyglądała tak, jak ją sobie wypracujesz. Obrać cel, ale
nie analizować tego, co muszę zrobić, aby go osiągnąć, bo te myśli tylko
oddalają od celu i demotywują. Czas nabrać więcej odwagi i działać. Tak
naprawdę - ile procent rzeczy, których się lękamy, rzeczywiście się sprawdza?
Tyle, na ile pozwolisz. Jeśli robiąc coś po raz pierwszy lub po raz kolejny - czujesz
strach, będzie Ci on przeszkadzał w osiągnięciu celu tak mocno, jak pozwolisz
mu się obezwładnić. Bojąc się, że nie zdasz egzaminu, spóźnisz się gdzieś, nie
przyspieszysz ani nie sprawisz, że będzie tak, jak chcesz. Martwiąc się tym
tylko spalasz się jak żarówka, która przecież powinna świecić – czyli działać
TERAZ, aby w przyszłości wszystko szło po Twojej myśli.
Świat jest
zbyt piękny i daje zbyt dużo możliwości, żeby przepuszczać to wszystko między
palcami.
To działa.
Popatrz na ludzi wokół siebie. Znasz na pewno osoby ze swojego otoczenia, które
mimo wszystkich przeciwności losu czerpią z życia garściami - „Lubię to
życie za bardzo, by parzyć z niego lurę, ciśnieniowy ekspres, wyciska z niego
każdą minutę!”
- Bisz.

Życie jest prostsze, niż Ci się wydaje. Samo w sobie jest wyzwaniem. A kłopoty zaczynają się wtedy, gdy błędnie postrzegasz samego siebie.
DENY! ;)
0 komentarze:
Publikowanie komentarza